Królestwo Lechitów według kronik Prokosza to starożytne
państwo i kultura która zdominowała Europę od Apeninów po Skandynawię,
od Pirenejów po Ural.
Dlatego pozwolę sobie na pewną spekulację – Europa to dominium Lechitów i stąd jej granice.
Dlatego pozwolę sobie na pewną spekulację – Europa to dominium Lechitów i stąd jej granice.
Biskup Krakowski Prokosz który podobno
sprawował swoją posługę w wieku X. n.e. opisuje w zwięzły biblijny
sposób poczet królów polskich (Lechickich) sięgając aż do 1700 roku
przed naszą erą. Generalnie lubię sensacyjne wiadomości dlatego czytuję
tego typu wynurzenia poddając je jednocześnie falsyfikacji.
Nie przesądzając zatem czy Kroniki
Prokosza są prawdziwe że też są falsyfikatem Przybysława
Dyjamentowskiego należy sobie zadać kilka pytań:
- Dlaczego z Bazyliki na Jasnej Górze zdjęto w 2016 obraz z pocztem królów polskich(1)
- Dlaczego na Kolumnie Zygmunta w
Warszawie jest napisane że król Zygmunt III Waza jest 44 władcą Polski
którą władał przez 44lata. (2)
-Jakie jest źródło polskich barw
narodowych, biało-czerwonej flagi i godła białego orła na czerwonym tle?
Wg Prokosza bitwa na Lechowym polu w dzisiejszym Augsburgu w 9r. n.e.
została wygrana przez wojska lechickie pod dowództwem króla Awiłły
Leszka IV Uznanego. Po wybiciu do nogi legionów rzymskich zdobyto
sztandar białego orła na czerwonym tle. Do dziś pozostały historyczne
ślady w tym rejonie. (3)
-Jakie są źródła legendy o Popielu którego zjadły myszy?(4)
Na tym zakończę pytania choć jest ich
znacznie więcej. Skupię się na legendzie o Popielu. Opis tej legendy
został zalinkowany w poz. 4. Jakoś dziwnie się składa że jest on bardzo
podobny do historii jaką możemy przeczytać w Kronice Prokosza. Z tą
jednak różnicą że biskup Prokosz przedstawia również warstwę polityczną i
militarną. Oto fragment:
„Panował w latach 830-840. Był synem
Popiela I. Na zwołanym w Gnieźnie wiecu został wybrany na króla decyzją
dwudziestu stryjów – książąt dzielnic Imperium Lechitów. Miał tylko
dwanaście lat kiedy obejmował rządy więc przydzielono mu doradców. Po
ojcu odziedziczył skłonność do ucztowania i rozpusty. Wśród żon miał
kilka księżniczek – czeską, ruską, saską oraz lechicką. Oprócz saskiej
wszystkie pozostałe były pogankami. Księżniczka saska Ryksa została
specjalnie przygotowana i wysłana przez ojca i dwór Saksonii oraz władze
kościelne do Popiela aby zniszczyć słowiańskie, niepodległe i
niezależne od nikogo Imperium Lechickie – od 2 tysięcy lat nieujarzmione
i niepodbite przez nikogo.
To czego nie udało się dokonać
Persom, Rzymianom, Bizancjum i Frankom, saska księżniczka zrobiła. Przez
kilka lat Ryksa urabiała króla Popiela II sącząc nienawiść do jego
stryjów. Zdominowała całkowicie pozostałe żony i władcę Lechii. Dopięła
swego, kiedy podczas uczty otruła wszystkich jego dwudziestu stryjów –
książąt wszystkich dzielnic Imperium. Było to niewyobrażalnie podłe ze
strony chrześcijańskich władz Saksonii. Takiej zbrodni jeszcze nigdy
wcześniej nie było na naszej ziemi. Ta katastrofa była możliwa także z
powodu rozprężenia, arogancji i braku czujności ze strony książąt.
Według wielu kronik to jeden z
książąt sąsiadujących z Saksonią, dał się przekonać i polecił królowi
Popielowi księżniczkę Ryksę za żonę. Po ujawnieniu zbrodni wśród
rycerstwa nastąpił szok a potem ogólny bunt ludności.
Król Popiel II wraz z żoną
morderczynią i dziećmi (dwóch synów i córka) uciekł do Kruszwicy, gdzie
zostali zabici przez rozwścieczone tłumy. Tylko trójka starszych synów
zbiegła na ziemie pomorskie. W tym samym czasie czekający na sygnał od
Ryksy, że dwudziestu książąt już nie żyje, książę Saksonii ruszył ze
swoim wojskiem na ziemie Imperium Lechitów. Nawet na wieść że zabito
jego córkę Ryksę oraz jej dzieci – jego wnuki – najazdu nie przerwał.
Widocznie liczył się z tym i miał to wkalkulowane w realizację spisku.
W czasie kiedy w Lechii trwała żałoba
na Imperium runęli: Niemcy znad Renu i Wezery, Litwini, Łotysze,
Jadźwingowie i Roksolanie. Ponadto po nieurodzajnym lecie wylała Wisła,
zapanował głód i część ludności wymarła zamykając tragicznie okres
nieudolnych rządów Popielów. Za jego panowania miały miejsce pierwsze
chrzty w Lechii w obrządku słowiańskim. O tych chrztach oficjalni
historycy całkowicie milczą.”
To prawda że oficjalni historycy milczą
ale oglądając swego czasu w 2017r. Wiadomości TVP Kraków usłyszałem
dziwną wiadomość o uroczystości rocznicy prawosławnego chrztu Krakowa
(ziemi krakowskiej) która odbyła się wcześniej aniżeli podaje oficjalna
katolicka wersja historii.
Puzzle zaczynają się układać w logiczną
całość. Powstaje jedno pytanie – dlaczego teraz taki konsekwentny
antykatolicki odpust na historię Polski? Redaktor Michalkiewicz po
„Katastrofie Smoleńskiej” zwykł powoływać się na odwilż w relacjach
polsko-rosyjskich przejawiającą się tak zwaną „polityką ikonową”.
Prawosławie przebacza polskiemu katolicyzmowi ale na własnych zasadach.
Jak zwykle zresztą. To widzimy od strony rosyjskiej polityki
historycznej wobec Polski.
Na zachodzie jeszcze po 2 wojnie światowej
niemieccy biskupi katoliccy rościli sobie prawa do diecezji znacznej
części terytorium PRL. Skąd mieli tak apolityczną i antypolską postawę?
Otóż w mojej opinii siłę czerpali z niekwestionowanej pozycji KRK w
Europie Zachodniej. Dziś to się radykalnie zmienia. Niemiecki Kościół
Rzymsko Katolicki ustępuje pod naporem laicyzacji, islamu protestantyzmu
i co najważniejsze – nihilizmu. Dobrobyt, dostęp do informacji,
konsumpcjonizm konsekwentnie ruguje wpływy kościoła z życia białego
Niemca. Kolorowy Niemiec ma starą wiarę niemiecką w głębokiej pogardzie.
Wiarę która w kronice krakowskiego biskupa Prokosza dała Niemcom siłę,
prosperity i imperialną potęgę. Podstępem bowiem niemiecki katolicyzm
wymordował pogańskich Lechitów (Polan) i nie miało żadnego znaczenia że
od ponad 100 lat są chrześcijanami obrządku prawosławnego. Dokładnie na
tej samej zasadzie niemiecki kościół kwestionował po wojnie władzę
kościelną polskich biskupów we Wrocławiu, Poznaniu czy Opolu.
Wobec masowej islamskiej imigracji w
Niemczech, wzrostu znaczenia partii antyimigranckiej AfD siła i
znaczenie KRK zostaje zakwestionowana. To z kolei zmienia politykę
historyczną naszego zachodniego sąsiada choć nie w stopniu jaki
interesuje Polaków. Nadal bowiem przyprawia się nam mordę nazistów i
oprawców z „polskich obozów koncentracyjnych i zagłady”.
Katolicka Polska zatem z perspektywy
wschodniej i zachodniej jako religijny skansen staje się w łatwy sposób
chłopcem do bicia. Już nie tylko zbrodnie niemieckich nazistów mają
przylgnąć do Polaków ale również niemiecka katolicka praktyka
imperialna. Kat staje się ofiarą a ofiara katem.
Właśnie dlatego patrzę na tzw.
turbosłowian z zupełnie innej perspektywy niż większość moich rodaków, a
w szczególności wierzących.
Historia Królestwa Scytów i Wielkiej
Lechii to lekarstwo na laicyzacje, nihilizm i okultyzm z jednej strony a
na jawne historyczne kłamstwa naszych sąsiadów z drugiej. W Polsce
bowiem musimy się pogodzić z procesami laicyzacji jakie mają miejsce w
Europie Zachodniej. Cóż więc w zamian? - żołnierze wyklęci i Piłsudski,
może odsiecz wiedeńska Sobieskiego której nie lubią Austriacy? Może
nieśmiertelna bitwa pod Grunwaldem? Dziś polonusi rajcują się dywizjonem
303 (5), mam jednak nadzieję że przyjdzie czas na Leszka IV Uznanego.
Tak jak w filmie „Gladiator” (6) bitwa otwierająca przedstawiała
Germanów walczących z Rzymianami tak być może Gladiator 2 pokaże
historię prawdziwą Lechitów a nie Germanów walczących z Rzymianami.
Czego sobie i Narodowi Polskiemu życzę.
ps. A oto jak rosyjska kinematografia
ukazuje Scytów. Należy ich mordować jak to dawniej kniaziowie podstępem
czynili. Wszystko w filmie „The Scythian” (2018) https://www.cda.pl/video/21075243e
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz