czwartek, 18 października 2018

24.10.2013 12:13 Troki i Różana góra czyli nazwisko jako broń masowego rażenia.

Analiza przyczyn i konsekwencji procesów historycznych demonizowanego narodu poprzez nazwiska.

Nie spotkałem aby gdziekolwiek nazwisko było postrzegane jako broń masowego rażenia. Jest ono kwestią honoru, godności jego noszącego. Stało się w naszych czasach narzędziem do walki przeciw całemu narodowi, przeciw wielu narodom, ale przeciw polskiemu w szczególności. W czasach gdy polskie obozy zagłady królują w mediach Ameryki i Europy stygmatyzowane zawczasu nazwiska polskie domykają los polskiej grupy etnicznej. Oto bowiem niepolscy Polacy (per analogia nieżydowscy Żydzi) dokonali bestialskich mordów, zbudowali teorię i praktykę opisywaną we wszystkich podręcznikach historii świata. Polak jednak szczególnie jeśli jest patriotą, czy luminarzem kultury polskiej obrony takich nazwisk nawet nie próbuje. Ba! On nawet stygmatyzuje owe nazwiska nazywając nimi ludobójcze praktyki. Dlatego zasadnym jest wyrazić swój sprzeciw na takie praktyki jak i opisać sam mechanizm, ową mechanikę życia co niniejszym czynię. Lektura przydługa i jedynie sygnalizująca problem z pewnością godna książki która dokumentowałaby zbrodnię na duszy polskiej. Zapraszam do lektury.

Nazwisko dawniej było przyczynkiem pojedynku, bowiem jeśli ktoś szargał jego dobre imię, noszący go szlachcic musiał stanąć w jego obronie. Wszak to on jeśli popadł w infamię mógł zostać wyjęty spod prawa i być ubitym jak dziki zwierz bezkarnie przez kogokolwiek. Dobre nazwisko zaś otwierało niejedne drzwi więc dbałość o jego pozycję w społeczeństwie była szlachetnym obowiązkiem nie tylko ojców ale i przede wszystkim żon, matek i babć. W obronie godności swojego imienia stawała cała rodzina bo i konsekwencje działań takiego dajmy na to Kmicica były bardziej niż jednoosobowe. Czy to luba białogłowa chętna do zamążpójścia czy też cała wieś wszyscy byli zainteresowani jego dobrym imieniem. Przeto sam Wołodyjowski w kościele w czasie nabożeństwa odczytał zasługi dla niegdysiejszego psubrata, hulaki, swawolnika i gwałciciela. Tak oto krew, pot, łzy i cierpienie poczynione dla ojczyzny zmyły jego młodzieńcze rozwydrzone sobiepaństwo.

Na nazwisku Tarnowskiego wybudowano Tarnów, na nazwisku Zamojskiego wybudowano Zamość, lecz na nazwisku Trockiego nie wybudowano Trok, dawne miasto wojewódzkie 2RP. Dziś wyszukiwarki internetowe nie mają śladu szlachetnego życiorysu utożsamiającego miasto z jego twórcą o tożsamym nazwisku. Wiki podaje jedynie zdawkowe lakoniczne informacje, dopiero po dłuższych poszukiwaniach możemy znaleźć legendę o leśnej polanie a brzmi ona tak:

Pewnego razu Wielki Książę Gedymin polując w lesie zobaczył piękną górę w otoczeniu dąbrów i równin. Miejscowość tak mu się spodobała, że postanowił wznieść tu zamek i założyć osiedle, które nazwał Trakai (Troki), co stanowi liczbę mnogą od litewskiego słowa trakas – leśna polana.
Pani Elżbieta Bezekowicz pisząc o legendach na stronie związkowej Karaimów Polskich daje też dowód historyczny jak materialnie odbiły się one w architekturze Wilna. Troki jednak z upływem czasu straciły swoje znaczenie choć jeszcze w 2RP były miastem wojewódzkim. Dziś mieszka tam ok 7000 osób co świadczy o degradacji dawnej stolicy Litwy.
Tak współczesne znaczenie nazwiska Trocki jak i współczesną sytuację Trok upatruję w pewnym wydarzeniu historycznym opisywanym przez J. Kiełpińskiego w książce "Pogoń za Litwą. Sześćset lat po Grunwaldzie". Na wiki zasłużyło ono na wzmiankę w słowach:
W 1609 katoliccy fanatycy spalili miejscowy meczet, świątynię protestancką i synagogę.


Opowieść żydowska - hagada nie ma zamocowania w czasie i odpowiedź na bestialstwo może mieć miejsce nawet 2000 lat po dramatycznych wydarzeniach. Ale rzeczony Trocki którego znamy dziś jedynie jako Lew Trocki twórca idei permanentnej komunistycznej rewolucji to przecież stary poczciwy żydowski Bronstein. Być może jego krewny w 1609 zginął w Trokach, być może jest tylko symbolem strachu dla reszty świata z przesłaniem „strzeżcie się”. Lecz tak jak połączyć się nie da nazwiska Trocki z miastem Troki tak nie da się rozdzielić Zamojskiego z Zamościem.
Czegóż dowodzi takie połączenie nazwisk i miast? Zapewne jest świadectwem pracy i wynikającego z niej szacunku dla twórców starych grodów. Przecież nie od razu Kraków zbudowano, a Zamość był miejscem gdzie spotykały się kultury świata. Gdzie na rynku była i strona żydowska i ormiańska. Choć władali w nim Polacy miejsce znaleźć mogli wszyscy szukający odpocznienia. Tutaj odpoczniesz. Toteż dziś Zamość jest tym miastem którym był drzewiej i dziś włada nim Zamojski jak to kiedyś bywało. Władze centralne reprezentowane przez nieżydowskich Żydów poprzez CBA jednak chcą zmienić ten stan rzeczy. Jest paragraf, jest wniosek o odwołanie prezydenta Zamościa. Dlaczego? Ponieważ kłóci się z linią partyjną, z linią zrywania ze szlachetną historią, z pielęgnowaniem tradycji, zrywania z szacunkiem do polskości.


To nie pierwszy taki przypadek kiedy polskie dobrze kojarzące się nazwisko musi jak w gombrowiczowskiej Ferdydurke zostać splugawione. Z wydarzeń ostatnich miesięcy. Henryk Sienkiewicz noblista piszący ku pokrzepieniu serc zniewolonej Polski doczekał się ministra rządu Donalda Tuska piastującego urząd MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Rzeczony wsławił się już hołdowaniem meksykańskiego żołdactwa czy określaniem polskich policjantów jako głupoli z patologicznych rodzin. Jak kiedyś Henryk budował jedność narodową tak dziś Bartłomiej stara się nią zniszczyć. Przy okazji opluwa polski symbol, kreuje odrazę do swego imiennego protoplasty. Podobne analogie dostrzeżemy w przypadku dziennikarki Gazety Wyborczej pani Wielowieyskiej. Mógłbym wypisać ciąg polskobrzmiących nazwisk które współcześnie wpisują się w antypolską narrację ale tym samym otworzyłbym puszkę pandory. Aby więc ograniczyć niebezpieczne konotacje skupię się na kilku dobrze znanych nazwiskach. Zanim jednak podam manipulacje medialne dotyczące Trockiego i Dzierżyńskiego należy się czytelnikowi pewne wytłumaczenie.


Profesor Ivo Cyprian Pogonowski jest starym, konsekwentnym patriotą polskim. Publikuje swoje artykuły od wielu lat na autorskiej stronie pogonowski.com które systematycznie czytałem. Pojawiały się one również w gazecie katolickiej „Nasz Dziennik”. Boli mnie pewna dramatyczna niekonsekwencja jaką stosuje autor wobec terminu „trockizm”. Otóż użycie takiego terminu stygmatyzuje polskie szlacheckie nazwiska. Prowadzi do równoznaczności Lwa Trockiego twórcy permanentnej wojny przeciw ludzkości z Narodem Polskim i jednocześnie zdejmuje odium ludobójczego bestialstwa z Narodu Żydowskiego który jakby nie patrzeć wydał na świat tego geniusza śmierci. Pan profesor Ivo z Pogonowa (pogonow_ski) w nieakceptowalny sposób staje się narzędziem wrogów Polski. Co drugi jego artykuł zarzuca neokonserwatystom-trockistom niehumanitarne działania na całej kuli ziemskiej. Każdy z nich to rykoszet w polską rację stanu bowiem w pamięci czytelnika Ameryki jaki Polski - Trocki kończy się tak samo jak wiele innych nazwisk środkowej Europy bezsprzecznie związanych z kulturą polską.


Sprawę stygmatyzacji polskich nazwisk łączę z problemami Kahału 1RP. Jego często trudne położenie miało ulec zmianie po przedłożeniu wszystkich spraw rabinackiej radzie. Ta zaś upatrywała szansę w antagonizmie swoich gospodarzy. Często zapatrzona w gnostycki mesjanizm Sabbataja Cvi starała się użyć zła do czynienia dobra. Hugon Hajducki tak o tym pisze w rozdziale „mistyka nihilizmu”:
Długa i zapamiętała walka między Ajbeszycem a Edenem w kwestii amuletów roznamiętniła umysły i ośmieliła wielu do jawnego wystąpienia w charakterze kontr_talmudystów i do pozbycia się uciążliwych przepisów rytualnych; nastąpiło wielkie zamieszanie w pojęciach religijnych i zrodził się frankizm”4
..
W XVIII wieku najsilniejszymi nurtami sabbataizmu były „kryptochrześcijańskie” grupy skupione wokół Jonatana i Wolfa Ajbeszyców (Eibeschütz, Eibeszyc) oraz Jakuba Lejbowicza Franka. Oba nurty sabbatajskie starały się wejść w obręb chrześcijaństwa, postulowały też częściowe wyjście z podziemia. O ile jednak Frank rozumiał to jako przeniesienie działań jawnych w obręb instytucji chrześcijańskich, to Ajbeszycowie marzyli o założeniu własnej konfesji judeoprotestanckiej, której nadano nawet nazwę: „Chrześcijański Kościół w Izraelu”.
..
Dość powiedzieć, że „najbardziej złowrogi sabbataista Jakub Frank” (nazwany tak przez wybitnego religioznawcę Mirceę Eliadego) rozwinął mistyczną teologię Sabbataja w system całkowitej negacji i destrukcji.
..
Za życia Franka sabbatajczycy uzyskali protekcję niektórych książąt Kościoła katolickiego, wspierających „dobrych kontrtalmudystów”; niektórych pastorów protestanckich; wielu monarchów oświeconych (m.in. króla Danii Fryderyka V, królów Rzeczypospolitej Augusta III Sasa i Stanisława Augusta Poniatowskiego, władców Rosji — od cara Piotra I do carycy Katarzyny II, czy wreszcie cesarzowej rzymskiej Marii Teresy i jej syna cesarza Józefa II), jak również ówczesnego sułtana osmańskiego.
..
W Rzeczypospolitej sabbatajczycy uzyskali szlachectwo, mające chronić ich przed prześladowaniami ze strony rabinów-ortodoksów7, w Rosji stali się zausznikami carów i caryc oraz twórcami miejscowej masonerii, w Austrii i Rzeszy przedstawicielami niezależnej od Habsburgów potęgi finansowej Oppenheimerów.
..
Sabbatajczycy znaleźli swoje miejsce we władzach dyktatury jakobińskiej we Francji, a także jakobińskiego spisku Tadeusza Kościuszki9, a później — w zakonspirowanych organizacjach anarchistycznych, socjalistycznych i komunistycznych w całej Europie.

Jak widzimy chrześcijańskie, antyżydowskie, antyjudaistyczne zacietrzewienie doprowadzało nie do anihilacji zwalczanego judaizmu ale do zezwierzęcenia relacji między narodami i państwami, kulturami i religiami. To jawne pogwałcenie biblijnych praw „nieczyń drugiemu co tobie niemiłe” obróciło się przeciw nienawistnikom judaizmu. Sabatajskie wpływy były również preludium do dramatów polskich powstańców niepodległościowych. Tak powstanie kościuszkowskie jak i styczniowe zawiera w sobie sprawczą inspiracje gnostyckiego nihilizmu.



Powstanie styczniowe - zagadka Kronnenberga(Szcześniak „Judeopolonia”)

W tym właśnie miejscu warto zwrócić uwagę na zagadkową rolę Leopolda Kronnenberga i grupy asymilantów. Ciekawe spostrzeżenia na ten temat wysnuł Stanisław Wysocki. Pisze on:
"Józef Ignacy Kraszewski wykorzystał swoje obserwacje jako redaktor kronnenbergowskiej 'Gazety Codziennej' (był nim od 1859 r.) do napisania powieści pt. 'Żyd' (1866), w której podaje,iż bogaci Żydzi pokładali wielkie nadzieje w możliwości realizacji swych dalekosiężnych planów w związku z trwającymi przygotowaniami do wywołania nowego powstania w Królestwie Kongresowym. W wywołaniu takiego powstania bogaci Żydzi byli żywotnie zainteresowani.

Potwierdza to przytoczony przez Kraszewskiego taki oto tok ich rozumowania:
"w powietrzu czuć proch, ale dla nas to nic złego(...) skorzystajmy z dobrej okazji. Zamiast bawić się w patriotyzm, asymilację itp. mrzonki, myślmy przede wszystkim o sobie. Chłop polski nie lubi nas, wiemy o tym, ale chłop jest głupi - nie boimy się go. O szlachtę głównie nam idzie. Wmiesza się ona przez sam punkt honoru w awanturę, pójdzie do lasu, na krwawe pole, za co ją rząd ukarze, zniszczy, wytępi, wydusi, wywłaszczy, a wówczas dla nas droga otwarta"(cyt. za T. Jeske-Choiński, "Historia Żydów w Polsce," s. 137)

I kolejny warty przytoczenia cytat:
"W każdym narodzie musi się wyrobić ponad masy jakaś inteligencja i rodzaj arystokracji. My jesteśmy materiałem gotowym, my zawładniemy krajem, opanujemy już przez giełdy i przez wielką część prasy nad połową Europy. Ale naszym właściwym królestwem, naszą stolicą, naszym Jeruzalem będzie Polska. My
będziemy jej arystokracją, my tu rządzić będziemy. Kraj ten należy do nas, jest nasz"(S. Dider, "Rola neofitów w dziejach Polski," s. 111

Znana jest dobrze działalność Kronnenberga z okresu powstania i nie ma sensu jej tu przypominać, warto jednak nadmienić, że wyasygnował on na cele powstańcze 1 milion złotych rubli. Była to na owe czasy ogromna suma, za którą powstańcy kupowali m.in. broń za granicą. Ale też zaraz po zakupie Żyd warszawski Tugenhold, szpieg rosyjski, piastując funkcję sekretarza pułkownika Teofila Łapińskiego (dowodzącego wyprawą statku "Ward Jakson" w 1863 r.), zdradził Rosjanom szlaki przerzutowe broni i amunicji zakupionej w Anglii przez Rząd
Narodowy, co uniemożliwiło zaopatrzenie powstańców w odpowiednią ich ilość (por. J. B. Pranajtis, "Chrześcijanin w Talmudzie żydowskim," s. 325).

10. IV 1864 dyktator Rządu Narodowego Romuald Traugutt został wydany żandarmerii carskiej przez Żyda Artura Goldmana, zatrudnionego w skarbowości powstańczej. W następstwie tego władze rosyjskie aresztowały wielu członków Rządu i z czasem poznały dokładnie wiele tajemnic powstańczych, a wśród nich rolę Kronnenberga i jego działalność na rzecz powstania. I o dziwo! Car odznaczył Leopolda Kronnenberga najwyższym rosyjskim odznaczeniem: Orderem św. Włodzimierza oraz przyznał mu dziedziczne szlachectwo (por. J. Polak, "Zbrodnicze
plemię" s. 75;S.Dider,op.cit.s.28).


Litwacy a sprawa polska (Szcześniak „Judeopolonia”)

Nieprawidłowości, jakie zaczęły wytwarzać się na ziemiach polskich w wyniku ekspansji "litwaków", zauważali także pisarze polscy pochodzenia żydowskiego. Historyk Wilhelm Feldman pisał:
"Dopiero Żydzi rosyjscy w Warszawie założyli dzienniki żargonowe. Nie znając mowy polskiej, zaczęli odnosić się do niej wrogo i w ogóle występować wobec społeczeństwa polskiego prowokacyjnie. (...) Nad Wisłą dążyli do uzyskania prawno-państwowej zagwarantowanej odrębności, co by Królestwo pozbawiło charakteru polskiego. Równocześnie czując, iż tylko z Żydami rosyjskimi tworzą potęgę, stali się centralistami rosyjskimi -tym samym stając w opozycji do najżywotniejszych interesów polskich" (W. Feldman, "Dzieje polskiej myśli politycznej," s. 367).

W wyniku wszystkich tych działań wytworzyła się na ziemiach polskich specyficzna sytuacja w stosunkach polsko-żydowskich, którą podsumowuje Bolesław Prus w swoich "Kronikach":
"Zobaczmy rezultat ostateczny tych stosunków. W naszych miastach Żydzi stanowią od czterdziestu do osiemdziesięciu procent ogółu mieszkańców i należy do nich czterdzieści jeden procent nieruchomości miejskich, choć w kraju tworzą tylko piętnaście procent mieszkańców. Dzięki temu nasz chłop, któremu już jest za ciasno na roli, nie może przenieść się do miasta, gdyż Żydzi nie dopuszczą go tam. We Włocławku -pisze 'Dziennik Kujawski' - Żydzi na ulicy Nowej, będącej główną arterią miasta, zakupili w ostatnich czasach
kilkadziesiąt domów, ażeby wyprzeć stamtąd handel polski. Koroną zaś naszego położenia są następujące cyfry. Wciągu ostatnich dwunastu lat emigrowało Polaków do Ameryki dziewięćset czterdzieści dziewięć tysięcy, prawie milion. A ilu ich wyszło do Niemiec, ilu do Cesarstwa? Do Cesarstwa uciekali przeważnie
rzemieślnicy, znękani ciągłymi strajkami, zaś ich miejsce kto zajął? (...) Byłem teraz w Lublinie, który znam od czasów dzieciństwa, i zdumiałem się nad mnóstwem sklepów i warsztatów żydowskich. Ulice, kiedyś niepodzielnie zamieszkane przez chrześcijan, dziś są żydowskimi i mnóstwo domów przeszło na własność Żydów. W takim stanie rzeczy mamy dwie perspektywy. Ponieważ Żydzi rosną i wzmacniają się na naszych błędach, więc -albo ulepszymy siebie samych i nasze wewnętrzne stosunki, albo - w emigracji zmarnujemy najdzielniejsze siły, a reszta -stanie się lennikami Żydów".

Polin – Tutaj odpoczniesz (Szcześniak „Judeopolonia”)

Oddajmy głos B. Mieszkiewiczowi, uczestnikowi pewnego spotkania:
"Bardzo pouczające pod tym względem było spotkanie, jakie odbyło się w połowie maja 1987 w Instytucie Francuskim w Warszawie z Rachelą Erthel, profesorem Uniwersytetu Paryskiego, wykładającą cywilizację żydowską i język jidysz, autorką kilku książek z tej dziedziny. Zaraz na początku wykładu usłyszeliśmy, że Żydzi żyli w Polsce od niepamiętnych czasów, zaś większy napływ na skutek prześladowań w innych krajach nastąpił w XII wieku, a nazwa Polska pochodzi wg żydowskiej legendy ('legende', a nie 'conte', co byłoby synonimem 'podania', 'opowieści') od hebrajskiej nazwy 'po lin', która jest synonimem drugiej Ziemi Obiecanej, a która
zniekształcona przez Niemców na Polen dała nazwę kraju. (...) Nie chcę wszakże podejrzewać złej woli, zwłaszcza, że wykład był skierowany do polskiego audytorium, więc jest to dobry przykład homine unius libri odrzucającego wszelkie fakty, które mogłyby zakłócić spoistość poglądów. Zauważmy przy tym, że owa sugestia, iż Żydzi żyli w Polsce od niepamiętnych czasów, a więc może od II wieku... (że przeczą temu tak źródła pisane, jak i archeologia - tym gorzej dla źródeł) i że to od nich pochodzi nazwa kraju, zmienia pozycję Żydów: z obcych przybyszów stają się współgospodarzami, jeśli nie pierwotnymi mieszkańcami tej ziemi, po których dopiero
osiedlili się Słowianie podczas Wędrówki Ludów. Jest to jeden z klocków do łamigłówki, pozwalający lepiej odczuć i zrozumieć postawy i zachowanie się Żydów przed rokiem 1918 i po nim. Znałem tę opowiastkę, wykładnię słów 'po lin', znaczących dosłownie 'tu odpoczniesz', odpoczniesz w oczekiwaniu na Mesjasza, który wywiedzie cię do Ziemi Obiecanej - choć przyznam, że zaskoczyło mnie wygłoszenie jej ex professe przez profesora paryskiego uniwersytetu" (B. Mieszkiewicz, "Antysemityzm?," s. 4).

Autor powyższych słów zaskoczony był "rewelacjami" prof. Racheli Erthel na temat pochodzenia nazwy "Polska". Dziś zapewne jest świadom, iż wygłoszona przez nią teoria została uznana urzędowo za prawdziwą, a co więcej, odpowiednio jeszcze zmodyfikowana, a raczej bardziej pogmatwana. W Jewish Museum w Nowym Jorku, przy Fifftest Avenue, w dziale poświęconym Żydom z ziem polskich, znajduje się informacja, że Żydzi wypędzeni z Hiszpanii i tułający się po Europie zatrzymali się w miejscu, które uznali za właściwe, aby spocząć ("Po-lin"); i stąd pochodzi
nazwa Polska. Przytaczamy ten napis w oryginalnym angielskim brzmieniu: "After the Jews, were expelled from Spain, they traveled eastward. At one point they stopped to rest, and a note dropped down from the sky. 'Po-lin', it said in Hebrew -••Stay here'. That is how Poland got its name" (odpis ze zdjęcia wykonego ll VIII 1994).Warto przypomnieć, że "Edykt o wygnaniu Żydów z Hiszpanii" podpisany został 31 III 1492 r., a znękani Żydzi dotarli do Polski po wielu latach, via Portugalia i północna Afryka. Polska w owym czasie udzieliła już schronienia wielu falom prześladowanych
Żydów, a sama jako państwo przeżywała swój Złoty Wiek. Z informacji w Jewish Museum wynikałoby, że wówczas nie miała nawet jeszcze nazwy. Niewątpliwie w tworzeniu tego muzeum udział brało wielu profesorów, wykładowców wyższych uczelni całego swiata. Zostawmy to bez komentarzy


Leninowska dygresja

Przytaczam niniejszą informację aby przedstawić perspektywę dowodu historycznego wobec plotek na temat żydowskiego pochodzenia świecznikowych postaci historii i polityki.

Wolne Media „Moskiewskie muzeum ujawnia żydowskie pochodzenie Lenina”:
Zwykli Rosjanie po raz pierwszy mogą zobaczyć dokumenty potwierdzające od dawna powtarzane plotki o żydowskim pochodzeniu Władimira Lenina.

Trocki

Forum Żydów Polskich w art. „Rosyjscy żydzi komunizm”:
Stopniowo liczba Żydów, popierających komunizm zaczęła się zwiększać. Wielu, na początku XX wieku, stało się przywódcami ruchu robotniczego. Był to już jednak indywidualny wybór każdego z nich. Tak samo było już po rewolucji pażdziernikowej. Kamieniew, Bucharin, Kon, Trocki, to Żydzi, stanowiący ścisłe kierownictwo partii w Rosji. Byli to ludzie całkowicie oderwani od swoich korzeni. W przypadku Trockiego można mówić nawet o antysemityzmie.

Lew Trocki o sobie w art. „Lew Trocki, Termidor i antysemityzm”:
Dlatego warto wypadkowi temu przyjrzeć się bliżej. Od dnia narodzin moi synowie nosili nazwisko matki (Siedow). Nigdy nie używali innego nazwiska – ani w szkole podstawowej, ani na uniwersytecie, ani później. Jeśli o mnie chodzi, to od 34 lat noszę nazwisko Trocki. W okresie władzy rad nikt nigdy mnie nie nazywał tak, jak nazywał się mój ojciec (Bronsztejn), podobnie jak nikt wówczas nie nazywał Stalina Dżugaszwilim.

Paweł Jędrzejewski z Forum Żydów Polskich w art: „NIEŻYDOWSCY ŻYDZI I ANTYSEMITYZM” pisze:
Jak relacjonowano, główny rabin Moskwy Mazeh powiedział do Trockiego w roku 1920, gdy ten odmówił pomocy Żydom cierpiącym w efekcie wojny domowej: „Troccy robią rewolucje, a Bronsztejnowie za nie płacą” (prawdziwe nazwiskoTrockiegoto Bronsztajn).

Ta informacja jest wyjątkowo cenna bowiem w rewolucji bolszewickiej jak i wcześniej polskich powstaniach narodowych pierwszym narodem ukaranym był bezwzględnie Naród Polski. To on w pierwszej kolejności płacił cenę za żydowski gnostycki mesjanizm. Sam mechanizm użycia nazwiska Trocki świadczy o tym że w interesie tak rabinów jak i zwykłych żydów było ukrycie Bronsteina a eksponowanie Trockiego.

Mirosław Mirowski w art. „Żydowskie dzieciństwo i początki działalności rewolucyjnej Lwa Trockiego” pisze:

Dzięki pomocy przyjaciół, a także tajnymi kanałami „Iskry”, udaje mu się zbiec z zesłania z fałszywym paszportem na nazwisko „Trocki”, pod którym potem wszedł do historii (w rzeczywistości tak nazywał się pewien strażnik więzienny w Odessie)

Grzegorz Grabowski w art. „Jeszcze o Szaniawskim” pisze:

..tymczasem wiadomo, że rewolucję bolszewicką przeprowadził przysłany ze Stanów Zjednoczonych konkurent Lenina, Lejba Dawidowicz Bronstein ps. Trocki. Otrzymał on na drogę amerykański paszport, wystawiony osobiście przez prezydenta Wilsona i zaopatrzony już w rosyjską wizę wjazdową oraz brytyjską wizę tranzytową.

W artykule:Kto wykreował i sfinansował Komunizm czytamy:

..Leiva Bronstein-Trocki, zaopatrzony przez prezydenta USA W. Wilsona w amerykański paszport, opuścił Nowy Jork na pokladzie statku Kristianiafjord w dniu 26 marca 1917 roku. Plynelo z nim 265 rewolucjonistów, a miedzy nimi takie sławy, jak przyjaciel prezydenta Wilsona Charles R. Crane, Leiva Fiszelew oraz amerykański komunista Lincoln Steffens.
Statek Kristianiafjord zawinął do Halifaksu. Kanadyjczycy aresztują Trockiego w dniu 3 kwietnia 1917 r. Postępowanie Kanadyjczyków bylo logiczne; skoro Trocki obiecywał, ze po przejęciu władzy w Rosji zawrze pokój z Niemcami, z którymi Kanada była w stanie wojny, należało go aresztować i przetrzymać przynajmniej do czasu zakończenia wojny. Jednak reakcja Anglików i Amerykanów byla tak ostra, ze Kanadyjczycy, chcąc niechcąc, zmuszeni byli puścić Trockiego wolno. Wielką kampanie na rzecz uwolnienia Trockiego prowadził liberał i mason w jednej osobie, dr Robert M. Coulter, będący od roku 1897 ministrem poczty kanadyjskiej, zabarwiającej się coraz bardziej na kolor czerwony.

Dzierżyński

Celowo pominąłem kluczową biografię Dzierżyńskiego aby tym sposobem dać asumpt do kwestionowania blogerskich opinii. Oczyszczana systematycznie sieć niewiele pozostawiła opracowań krytycznych wobec oficjalnej biografii rzeczonego. Niemniej jednak satysfakcja z poznania rzeczywistej historii wobec propagandowej jest na tyle cenna że warta odnotowania.

Propaganda Wikipedii pisze:

Po powrocie do Krakowa 10 listopada 1910 w kościele św. Mikołaja poślubił Zofię Julię Muszkat. Zofia Muszkat była córką działacza socjalistycznego Zygmunta Muszkata, wywodzącego się ze środowiska żydowskiego. 23 czerwca 1911 urodził mu się jedyny syn – Jan.

W artykule Marty Tychmanowicz ani słowa o żydowskim pochodzeniu żony Feliska Dzierżyńskiego. Jednak możemy przeczytać że twórca CZEKA poznał przyszłą żonęprzy ulicy Prostej 36 wWarszawiepewnej mroźnej zimy na początku 1905 roku, w domu ich wspólnej znajomejWandy Kral. //wiadomosci.wp.pl/kat,1342,opage,5,title,Podwojne-zycie-Krwawego-Feliksa-Polaka-ojca-radzieckiego-terroru,wid,15080786,wiadomosc.html?ticaid=11185a

Według Zbigniewa K. Rogowskiego w art. pt. „Żydzi, ich stosunek do Polski i Polaków” :
W okresie wielkiego terroru, represji, depolonizacji, wywózek, eksterminacji i powszechnego ludobójstwa, zbrodniarze wyżsi rangą zawłaszczali nazwiska, mienie i majątki wywiezionych w głąb Rosji i zamordowanych Polaków, np. zbrodniarz znany jako Feliks Dzierżyński, zawłaszczył nazwisko, mienie i majątek Polaków - rodziny Dzierżyńskich wywiezionych na Sybir.

Robert Grunholtz pisze:
"Kolejną 'tajemnicą' jest postać tzw. Feliksa Dzierżyńskiego. Owszem, Feliks Dzierżyński był polskim szlachcicem, ale zesłanym na Syberię przez carskiego sędziego - Żyda Rufusa, który następnie sam przejął po nim majątek i nazwisko."

Bloger CyprianPolak w art. „Udział Żydów we władzach Rewolucji Bolszewickiej” pisze:
W książce drukowanej przed wojną i tym zestawieniu są dwie różnice. Dotyczą narodowości Stalina i Dzierzyńskiego. Wtedy Stalin figurował jako Gruzin, Dzierżyński jako Polak. Sprawę Stalina i jego pochodzenia znam mniej. Wiem że najnowsze źródła przypisują mu pochodzenie żydowskie, ale że tak powiem ,nie wgryzałem się w ten temat. Więcej mogę powiedzieć o Dzierżyńskim. Skąd Dzierżyński, który miał być polskim ziemianinem jest Żydem? Stanisław CAT Mackiewicz najpopularniejszy przedwojenny konserwatysta pisał o tym że ta sama ziemia wydała wielkiego państwowca Piłsudskiego i renegata Dzierżyńskiego. Cóż więc jest grane. Ano po przegranym Powstaniu Styczniowym niektóre rodziny ziemiańskie zostały doszczętnie wytępione a ich majątki sprzedane Żydom, którzy weszli też w posiadanie herbów. Do czasów Powstania Żydzi nie mogli w Polsce nabywać ziemi. Niestety na ten temat była w naszym ziemiaństwie zmowa milczenia.


Przyczynek do Różanej Góry

Przytaczany wcześniej Jędrzejewski czytelnie określił źródła żydowskiego buntu czasu Republiki Weimarskiej. Podskórnie sygnalizuje ten sam punkt widzenia co katolicki Hugon Hajducki w art. „Mesjanizm gnostycki..” Dlatego należy wypunktować najistotniejsze wskazania autora polemiki.

Łączenie Żydów z rewolucyjnymi doktrynami i motywowanymi ideologicznie społecznymi przewrotami nie jest, niestety, produktem antysemickiej wyobraźni. Nazwiska: Marks, Trocki, Kamieniew, Zinowiew, Róża Luksemburg, Bela Kun, Mark Rudd, Abbie Hoffmann, Jerry Rubin, Noam Chomsky i inne przychodzą natychmiast na myśl.Fenomen zdecydowanie dysproporcjonalnej roli odgrywanej przez Żydów w lewicowych, rewolucyjnych ruchach – był często komentowany i rozważany.
Ci żydowscy radykałowie posiadali znaczy wpływ na kulturalne i intelektualne życie weimarskich Niemiec – wpływ całkowicie dysproporcjonalny do ich liczebności. Wśród nich byli znakomici i odnoszący sukcesy satyrycy, pisarze, dramaturdzy, artyści, mówcy, których wpływ był postrzegany przez wielu Niemców jako destrukcyjny wobec niemieckiej tradycji, dobrej i złej, i ta percepcja (potwierdzana obiektywnie) była głównym składnikiem antysemityzmu weimarskich Niemiec.
Próbka stwierdzeń na temat Niemiec zamieszczanych w Die Weltbühne pokazuje, dlaczego niemieccy żydowscy radykałowie pomagali wzmacniać niemiecki antysemityzm.Tygodnik wykorzystywał swój prestiż i bogaty talent swoich autorów i redaktorów aby na wyrywki atakować niemiecką kulturę i życie narodowe. Nie byli motywowani koniecznością reform; raczej atakowali po prostu samą ideę niemieckiego narodu. Poniższe oświadczenie napisał ich najsłynniejszy satyryk i krytyk, w pewnym okresie także wydawca, Kurt Tucholsky, który był Żydem:
„Ten kraj, o którego zdradę jestem oskarżany, nie jest moim krajem; to państwo nie jest moim państwem, ten system prawny nie jest moim systemem prawnym. Jego różne flagi są dla mnie równie bez znaczenia, co jego prowincjonalne ideały…
Jesteśmy zdrajcami. Jednak zdradzamy państwo, którego się wypieramy, dla kraju, który kochamy, dla pokoju i naszej prawdziwej ojczyzny: Europy."
Intelektualiści lewego skrzydła przeciwstawiali się republice Weimerskiej nieustannie” – pisze George Mosse, jeden z czołowych historyków współczesnych Niemiec –„bez przedstawiania, co może stać się sensowną alternatywą metodą zmian. W ten sposób ustawiali się jako krytycy, a nie twórcy-budowniczowie i tą postawą wyalienowywali, prawie masochistycznie, znaczne fragmenty intelektualnych środowisk od państwa, które - przy wszystkich niesprawiedliwościach - zapewniało niemal bezprecedensową wolność wypowiedzi i politycznych działań”.
..
Prager i Telushkin skupiają się na nieżydowskich Żydach w Stanach Zjednoczonych, zaczynając od wyalienowanych Żydów - Juliusa i Ethel Rosenberg, którzy odegrali czołową role w przekazaniu Stalinowi tajemnicy technologii bomby atomowej, a kończąc na Herbercie Marcusie – deklarującym USA państwem faszystowskim i Noamie Chomsky’m – broniącym negacjonisty Holocaustu i odmawiającym Izraelowi prawa do nazywania się państwem demokratycznym.
..
Autorzy kończą ten rozdział swojej książki gorzkim stwierdzeniem:
ProblemradykalnychnieżydowskichŻydówjestbolesnyioczywistydlaŻydów,więcautoramiwiększościtekstównatematichszkodliwejroliinniŻydzi:WalterLaqueur,LeonardSchapiro,NatanGlaser,BenStein,StanleyRothman,S.RobertLichter.JednakistniejetakżeinnagrupaskupionanatekstachradykalnychnieżydowskichŻydów.toantysemici,którzyprzypisujądestrukcyjnesłowaiczynytychŻydówWSZYSTKIMŻydom.

 
Żydowska Dusza.

 
Tak religijny jak i społeczny problem wpływu żydowskiego radykalizmu na nieżydowskie narody odbija się w zwierciadle żydowskiej duszy. Dlatego kwestia wybraństwa jak i przeznaczenia żydów jest przeciwstawnie rozumiana przez środowiska żydowskie. Każde z nich bowiem dąży do mesjańskiego spełnienia na swój sposób. Żydowska idea naprawy świata tak opisywana jest we wspomnianym opracowaniu Jędrzejewskiego:
"Słowa “tikkun olam” pojawiają się w Aleinu, czyli modlitwie, która odmawiana jest trzy razy dziennie – rano, popołudniu i wieczorem. Słowa te oznaczają „naprawianie, doskonalenie świata”. Judaizm uważa, że jednym z głównych celów istnienia Żydów jest „doskonalenie świata poprzez Królestwo Wszechmogącego („L’takken olam b’malkut Szaddaj”). To bardzo ważne.Idea tikkun olam jest teocentryczna a nie antropocentryczna.

 
Tikkun olam to przede wszystkim wypełnianie przykazań Tory. (...)
Natomiast Żydzi zlaicyzowani, począwszy od XIX wieku, pozostali często wierni tylko pierwszej części żydowskiej misji: „doskonaleniu świata”, ale pomijali drugą część, równie fundamentalną, a zawartą w słowach:„poprzez Królestwo Wszechmogącego”! Można argumentować, że takie właśnie niedoskonałe, ułomne próby wypełniania misji przez Żydów,z pominięciem Boga jako podstawy moralnego ładu, manifestowały się znacznym udziałem Żydów we wszelkiego rodzaju radykalnych ruchach społecznych w XX wieku (czego najbardziej skrajnym przekładem jest komunizm). Tikkun olam to jednak program moralnego i duchowego postępu, a nie program społecznych lub politycznych akcji. (...)Wysiłki zmierzające do naprawiania, doskonalenia świata bez uwzględnienia obecności w nim Boga, muszą – zdaniem judaizmu – prowadzić do katastrofalnych rezultatów, ponieważ brak Boga (np. programowo obecny w komunizmie) powoduje nieuchronnie odejście od zasad etycznych (odrzucenie przykazań) i – w rezultacie – do ludzkiej krzywdy. Niereligijni Żydzi(zjawisko nowe - w zasadzie dopiero od XIX wieku na większą skalę) nie utracili wiary, że trzeba zmieniać świat. Wyrośli przecież w środowisku, w którym rozważania etyczne były zajęciem codziennym, jeśli nie codzienną obsesją. Stąd właśnie ich udział w "izmach", które zaspokajają ich potrzebę misji wyniesioną z judaizmu, ale pozbawioną jego zasad etycznych pochodzących od Boga. Żydzi odchodzący od religii angażują się bowiem (ponadproporcjonalnie) w różne "izmy"(powszechnie znany jest udział Żydów w kreowaniu i rozwoju komunizmu, humanizmu, feminizmu, socjalizmu itd). Niektóre z nich są piękne (np. humanizm). Niektóre potworne (komunizm). Żadna z tych misji nie może jednak zastąpić w najmniejszy nawet sposób oryginalnej misji Żydów."
W innym miejscu Jędrzejewski puentuje:

Żydzi, pomimo swojego sekularyzmu, są prawdopodobnie najbardziej religijną grupą etniczną na świecie. Problem w tym, że ich religią rzadko jest judaizm; jest nią raczej każdy "izm" lewicy. Zawiera się w tym liberalizm, socjalizm, feminizm, marksizm i "environmentalism" (ruch na rzecz ochrony środowiska). Żydzi zaangażowani w te ruchy wierzą w nie z tą samą ideologiczną pasją i tym samym zawieszeniem krytycznego myślenia, z którymi wielu ludzi religijnych wierzy w swoje religie. Jest więc zazwyczaj równie trudno u liberalnego Żyda zachwiać wiarą w lewicę i Partię Demokratyczną, co zachwiać wiarą ewangelicznego chrześcijanina w chrześcijaństwo. Wielka różnica polega jednak na tym, że wierzący chrześcijanin przyznaje, iż chrześcijaństwo jest jego religią,podczas gdy wierzący w liberalizm postrzega swoją wiarę jako produkt całkowicie racjonalnego procesu myślowego.

Według Hugona Hajduckiego żydowska dusza nieżydowskich Żydów została zmuszona do zejścia w kręgi piekieł aby tym sposobem dokonać mesjańskiego dzieła.

Zdaniem sabbatajczyków wszelkie tradycyjne żydowskie praktykitikkunim(tikkun hebr. ‘naprawa’) odsuwały czas nadejścia ery mesjańskiej. Należało wierzyć z ufnością dziecka, polegając na profanacyjnym działaniu osobliwego „mesjasza”. Na tym nie koniec: negacja nie dotyczyła tylko porządku rytualnego, ale również etycznego. W wewnętrznym kręgu sekty nie obowiązywały żadne zasady moralne, będące nakazami Pierwszej Przyczyny zawartymi w dekalogu,a ich świadome łamanie miało przyśpieszyć osiągnięcie pełnego zbawienia poprzez zniszczenie skorup oddzielających od Prawdy. W latach 1700–1760 w obrębie działających w ukryciu sekt sabbatajskich udokumentowano liczne praktyki orgiastyczne, zbliżone do rytuałów gnostyckich karpokratian18. Posiadały one nie tylko charakter antynomijny, ale odzwierciedlały również nadaną w obrębie sekty rytualną rangę czynności seksualnych.

Można dojść do wniosku że skoro udział Żydów w różnych izmach związany jest z odrzuceniem Boga to stoi to w opozycji do sabbatajskich sekt mesjanistycznych. Pozornie jednak istnieje tu sprzeczność bowiem ateizm jest przednówkiem lucyferiańskiego oświecenia. Tak jak działalność mesjasza Sabbataja Cvi była skierowana dwutorowo, tak i owe izmy stają się częścią większego dzieła dostępnego kręgom oświeconych.Chrześcijanie skupieni na walce z izmami tracą z oczu cele nadrzędne. Przestają dostrzegać relacje antropocentryczne Stalina, Hitlera i Obamy a skupiają się na polityce gender. Nic bardziej zwodniczego bowiem tym sposobem nie dostrzegamy osobowego zła.

Podsumowanie

W nawiązaniu do polemiki pod artykułem Obama jak Hitler.
Sprzeczność pomiędzy geograficzną lokacją katolickiego gimnazjum Rozenberga gdzieś w Belgii a żydowskim pochodzeniem tego nazwiska jest taka sama jak sprzeczność między miastem Troki i twórcą idei permanentnej rewolucji Lwem Trockim. Naród żydowski wydał na świat nie tylko Hitlera, Stalina, Lenina, Dzierżyńskiego, Rozenbergów, Trockiego czy Kubę Rozpruwacza wydał też Finkelsteina opisującego religię holokaustu jak i Maksymiliana Kolbe który oddał życie za rdzennego Polaka. Dzisiejszym zadaniem każdego z nas jest dostrzec niebezpieczeństwa ludobójczych ideologi określić ich aktywistów i konsekwentnie się przed nimi bronić.
Kiedy zaś słyszymy że po uderzeniu w stół nożyce się odzywają należy pamiętać że egipskie talizmany bindowane z blogerskim pseudonimem mogą oznaczać zakamuflowanego wyznawcę mesjasza Sabbataja lub ich pochodnych. Przez taką osobę chrześcijaństwo traktowane jest instrumentalnie bo jako rozbijanie skorup w dojściu do prawdy została z takiej wiary rozgrzeszona.


Nazwisko jako broń masowego rażenia.
Jak widzimy z treści powyższego opracowania gnostycki mesjanizm obecny we współczesnej polityce a przelewający się przez karty historii Polski używa polskich nazwisk do stygmatyzacji całego narodu jako ludobójców. Podobnie uczyniono z Narodem Niemieckim, i choć to zdecydowanie bliższe prawdy wiele wspólnego z tymi zbrodniami przeciw ludzkości mają mesjanistyczni żydzi odrzucający judaizm. Instrumentalne traktowanie chrześcijaństwa, islamu, ateizmu sprowadza się do celu jakim jest wytworzenie nowej religii której centralnym punktem jest holokaust zaś Naród Polski ma stać się jedynie nawozem historii. Przeto przez wzgląd na przyszłość tak Polski jak i Europy koniecznym jest mówić kim naprawdę był Trocki, Dzierżyński i kim jest Obama, Komorowski czy Rostowski. Jedynie w ten sposób, poprzez świadomość można budować wspólnotę, w przeciwnym wypadku przypadnie nam w udziale los plemion arabskich zanim zjednoczył ich Koran.

norwid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz