czwartek, 18 października 2018

31.10.2013 17:10 Mazowiecki i Wippler przy jednym stali domku

dygresyjnie o politycznej bieżączce.

Miałem napisać o ustawce Wiplera. Jako że generalnie odnoszę wrażenie bezsilności w dotarciu do tej rozumowej części napiszę więc same wnioski.

Spekulacyjnie.

W PO wre, dolnośląska recydywa wyborcza z udziałem Grzegorza Schetyny rozdziera struktury i pieczętuje koalicyjny paraliż. Gangrena sitw zażegnana w Warszawie unieważnieniem wyborów HGW odbija się czkawką na Dolnym Śląsku. Schetyna opisywany dawniej w Naszym Dzienniku jako mistrz zakulisowych działań trzyma w ręku niemiecką rację stanu na tzw. ziemiach odzyskanych. Uderzenie w Schetynę może przysporzyć kłopotów nie tylko premierowi RP ale i pani Kanclerz. Przetasowanie nieuniknione a im szybciej tym korzystniej dla PO.

Wipler został pobity przez policję przy ul. Mazowieckiej a wina za zdarzenie poszła na jego konto. Prorządowe media skutecznie pucują mu gębę aby „na jego widok odwracały się oczy”. W konsekwencji czego niedługo po zdarzeniu gadzinówki połączą to z niedawną rezygnacją posła z miejsca w strukturach PIS, a co za tym idzie padną sugestie o pisowskiej zemście. Służby prorządowe odniosą 2 sukcesy naraz, rozbiją krystalizującą się opozycje niezależną od pis oraz obciążą pis zajściami z Wiplerem. Niemal pewne że pro-pisowskie media przemilczą sprawę bo przecież porzucił matecznik i należy mu się.

Nagonka dominikańska na zwierzchników KRK przybiera na sile. To centrowanie społeczeństwa, przesuwanie w stronę umiarkowanej apolityczności, letniej religijności. Część mediów prawicowych wyczuła sens sprzęgła odśrodkowego i zaczęła zwracać uwagę na żydokomunę odpowiedzialną za nieszczęścia Narodu Polskiego. To właściwe podejście na antychrześcijańską nagonkę, niestety pan Michalkiewicz ma tu swoje bezsporne publicystyczne zwycięstwo, a umiarkowani filosemici włącznie ze mną przegrywają tą batalię z kretesem. Zresztą nie pozostawiają wyboru judeoidealiści, pełni wyniosłości, zarozumialstwa i pychy. Być może to ich gra operacyjna, być może pierwszej wody głupota.

Umarł „Pan Tadeusz” tzw. Mazowiecki, który jak wielu litwaków Polskę i jej naród traktował całe życie instrumentalnie. Tylko jedna rzecz go broni w mojej ocenie. To jest próba integracji środowisk. Typowo żydowskie podejście do organizmu państwowego które próbował przeszczepić na słowiański grunt. Polskie piekiełko wyleczyło go jednak z idealizmu i prób wzmacniania słowiańszczyzny. Moje autoironiczne autorefleksyjne „wieszcze na fejsie” traktowały tak o kwestiach polskiej prawicy jak i dnia żałoby narodowej 3.11.13. Oby nie przyszło nam dowiedzieć się ile ojczyznę trzeba nam cenić gdy ją utracimy.

norwid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz