„Pije jak Polak, pijany jak Polak” któż powtarzał nieustannie takie określenia na temat Narodu Polskiego. Jak sięgam pamięcią była to norma wśród germanizujących nasz naród Prusaków czy też Austriaków, którzy darzyli Słowian kto wie czy nie większą pogardą od północnych pobratymców. Ale dziś nieliczni już wiedzą że to polskie zwycięstwo pod Somosierrą dało nam ten chwalebny napoleoński przydomek, bo tylko nasza nacja zdolna była odurzyć się alkoholem i zwyciężać. To nie było we współczesnym rozumieniu pijaństwo ale zabicie strachu przed śmiercią.
Dziś
jak i dawniej kolejne kłamstwo historyczne wymaga ciągłego powtarzania.
Jest nim teoria wojny błyskawicznej, która podobnie jak rozszyfrowanie
enigmy jest przypisywana innym autorom aniżeli podają źródła
historyczne. Kinematografia brytyjska i amerykańska przypisuje złamanie
niemieckich szyfrów Brytyjczykom i genialnym Żydom. Nieliczni jednak
wiedzą że byli to trzej Polacy, którzy również jako pierwsi budując
bomby kryptologiczne w Warszawie zbudowali pierwszy elektromagnetyczny
komputer.
Teoria wojny błyskawicznej wg. Wikipedii to dzieło Alfreda von Schlieffen. Na początku I wojny światowej, tzw. plan Schlieffena
zakładał pokonanie Francji w ciągu 6. tygodni, dzięki czemu możliwe
miało być przerzucenie wszystkich sił na front wschodni, przeciwko
Rosji.
Innego zdania jest historyk Norman Davies który w książce „Biały orzeł czerwona gwiazda” s.63 pisze tak:
„1 armia konna („Konarmia”) była najbardziej udanym wynalazkiem wojny domowej. Powstała w listopadzie 1919 roku jako logiczna konsekwencja walk z armiami „białych”: „czerwoni” dotrzymywali
im pola, ale nie umieli sobie poradzić z kozacką konnicą. Skupiając
wszystkie szable w ramach jednej formacji, Konarmia odznaczała się nie
tylko ruchliwością i esprit de corps, z których słynęli Kozacy, ale
również dysponowała zdecydowaną przewagą bojową i liczebną w każdym
pojedynczym starciu z przeciwnikiem.Jej metodą walki był blitzkrieg typu tatarskiego. Przyjmowano
do niej każdego, kto umiał jeździć konno i słuchać rozkazów, kto był
gotów osiodłać konia i pocwałować w dowolny punkt kontynentu, gdzie
rewolucja znalazła się w niebezpieczeństwie.”
Z
czego należy wysnuć wniosek że podobnie jak Isaac Newton który wspiął
się na wyżyny intelektu „po głowach” katolickich scholastyków (nie
podając źródeł) tak i A. von Schlieffen jedynie zaadoptował istniejącą
taktykę do kultury zachodu.
Dalej w wiki czytamy że teoretyczne podstawyBlitzkriegu z użyciem czołgów zostały opracowane i po raz pierwszy zaprezentowane przez Heinza Guderiana w jego książce pt. Achtung - Panzer! wydanej w 1937 roku. (Źródło: //pl.wikipedia.org/wiki/Blitzkrieg)
Po raz kolejny innego zdania jest Norman Davies który w podanej wcześniej książce pisze na s. 143-144 tak:
Ciekawe,
że wśród wojskowych wyznających odmienny pogląd, trzy najważniejsze
nazwiska należą do weteranów wojny polsko-bolszewickiej: Charles de
Gaulle, Władysław Sikorski oraz Michaił Tuchaczewski. Każdy z nich
uczestniczył w kampaniach tej wojny i nie ma wątpliwości, że czynna
służba w Polsce w sposób istotny wpłynęła na ich tok myślenia. Wszyscy
byli krytykowani przez współczesnych, co jest powszechnym losem
awangardy - również w dziedzinie wojskowości. De Gaulle tym różnił się
od swoich rodaków (być może dzięki służbie w obcej armii, w której
ideały napoleońskie były nadal żywe), że zachował ducha ofensywnego,
który cechował armię francuską aż do roku 1914. Jego wykłady w
Rembertowie były pierwszą okazją do przedstawienia pomysłów,
rozwiniętych w Le Fil de I 'epee. Miał umysł wystarczająco niezależny,
by odkryć prawdę, która dziś wydaje się oczywista, że braki techniczne
stanowią jedyną poważną przeszkodę na drodze do mariażu wysoce pożądanej
ruchliwości cechującej kampanie polskie z siłą ognia I wojny światowej.
Zainteresowanie, które okazywał możliwościom bojowym czołgów, było
czymś równie ekscentrycznym w gronie francuskiej generalicji, jak jego
znajomość Europy Wschodniej wśród zachodnich polityków. Sikorski myślał
podobnie. Już w roku 1920 nad Wkrą wypróbował z dobrym skutkiem
czołgi i pojazdy pancerne. Jego rajd na Kowel przy udziale kolumn
zmotoryzowanej piechoty był opisywany przez jego zwolenników jako
pierwszy pokaz blitzkriegu. W latach 1928-1939, kiedy przebywał na przymusowej emeryturze, przelał swoje myśli na papier. Jego książka„Przyszła
wojna, jej możliwości i charakter” została opublikowana w 1935 roku we
francuskim tłumaczeniu pod niewiele mówiącym tytułem „La Guerre moderne”.
Sikorski zalecał w niej wykorzystanie czołgów do celów ofensywnych i
trafnie przewidział, że pierwszy użyje ich w ten sposób Wehrmacht
Hitlera - jedyna armia europejska uwolniona od ciężaru tradycji.
Można
się jedynie zdumieć nad nauką historii w polskich szkołach publicznych,
które nie traktują poważnie prac jednego z najlepszych europejskich
historyków. Również na wiki nie znalazła się nawet wzmianka w karcie
„dyskusja” na temat blitzkriegu Sikorskiego. To że Polacy nie potrafią
docenić swoich rodaków to rzekłbym norma, ale nie znaczy to że Niemcy
nie czytają, nie analizują i nie umieją uszanować polskiego geniuszu.
Tak jak to miało miejsce 76 lat temu tak i dziś właśnie nasi zachodni
sąsiedzi docenili Sikorskiego. Tym razem jednak przez wzgląd na
polityczny układ ONZ nasz Minister Spraw Zagranicznych został wymieniony
z imienia i nazwiska.
W sprawie wojny syryjskiej na onet.pl czytamy:
Korespondent gazety w Warszawie, Konrad Schuller, pisze, jak minister spraw zagranicznych Radosław
Sikorski oraz jego resort obchodzą się z jego domniemaną rolą podczas
szukania rozwiązania dla konfliktu w Syrii. Gazeta, powołując się na
rozmowę z niemieckim eurodeputowanym Elmarem Brokiem, informuje, że
Sikorski miał kilkakrotnie proponować takie rozwiązanie."Nawet jeśli sam pomysł nie jest zupełnie nowy, to dzięki polskiemu ministrowi spraw zagranicznych przypomniano sobie o nim"- pisze niemiecka gazeta.
Równocześnie
FAZ zauważa, że jeśli rola Sikorskiego się potwierdzi, to "byłby to
godny zauważenia sukces polskiej dyplomacji", która dotąd wyróżniała się
głównie "większym dbaniem o polskie interesy w wąskim tego słowa
znaczeniu, niż o problemy całej Europy, nie mówiąc już o obszarach
pozaeuropejskich". Niemiecki dziennik dostrzega też fakt, że zgodnie z
tym planem "Rosja od początku miała spełniać centralną rolę, co świadczy
o tym, iż szef dyplomacji kraju znanego z antyrosyjskich poglądów
pozbawiony jest takich uprzedzeń".
Zainteresowani
mogą również znaleźć sporo materiałów w sieci zaczynając od Twittera,
na dziennikach skończywszy. Rozumiem stanowisko niemieckie, brak
uprawnień do decydowania o losach innych z ramienia ONZ przez wzgląd na
sprawstwo 2WŚ zmusza europejskiego hegemona do wystawienia germanofila
wschodniej wasalnej proweniencji. Jednak historia powtarza się jako
farsa i człowiek który zażegnał 3 Wojny Światowej ma inne nazwisko i
mieszka w innym kraju niż Polska. Jak podaje fakt.pl (źródło: //www.fakt.pl/to-nie-minister-radoslaw-sikorski-wymyslil-plan-dla-syrii,artykuly,418362,1.html )- amerykański senator Richard Lugar- jako pierwszy wysunął taką propozycję rozwiązania syryjskiego zagrożenia dla światowego pokoju.
Anne Elizabeth Sikorskaz domuApplebaum – amerykańsko-polska dziennikarka żydowskiego pochodzenia, laureatka Nagrody Pulitzera
sugerując rozwiązanie problemu przy okazji promuje swojego męża na
arenie międzynarodowej. W tej krytycznej chwili przed amerykańską
interwencją w Syrii słowa ministra Sikorskiego są mimo wszystko godne
szacunku. Właściwy czas, miejsce i determinacja to klucz który może w
przyszłości otworzyć Panu Radosławowi niejedne drzwi. Godne szacunku
jest również przyznanie cudzego autorstwa koncepcji zabezpieczenia broni
chemicznej północnego sąsiada Izraela.
Martwi
mnie jednak agresywność naszego polityka który nie tylko zrzucił
odpowiedzialność za posiadanie gazów bojowych przez Prezydenta Baszar
al-Asadawyłącznie na Rosję i jej poprzednika ZSRR, ale też sugeruje terroryzowanie Syriisłowami:
Plan
objęcia syryjskiej broni chemicznej kontrolą międzynarodową musi być
wsparty groźbą użycia siły na wypadek, gdyby władze Syrii nie wywiązały
się z przyjętych zobowiązań.(Financial Times)
To
niebezpieczne antagonizowanie Rosji i Syrii może w przyszłości
przynieść skutek przeciwny do zamierzonego przez polski Resort Spraw
Zagranicznych.Zamiast
blitzkriegu będziemy mieli długi marsz z Syberii na Bliski Wschód
generała Andersa, farsę ówczesnego antagonizmu z generałem Sikorskim,
tylko który kraj złotego półksiężyca nas serdecznie powita?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz